poniedziałek, 11 sierpnia 2014


Pamiętam jak trzy lata temu postanowiłem stworzyć konkurs dający szanse młodym talentom - sam młody, niewplątany w żadne układy, czysty jak kropla z morskiego oka. Dziś spoglądam na to z ogromnym szacunkiem do samego siebie. Jak udało mi się przekonać tak wiele firm ?

Przepis na sukces jest dość prosty, choć i czasem ja gubię się w jego przygotowaniu. Szczypta egotyzmu, garść pokory i pięć szklanek wiary w siebie. Potem mielisz i mieszasz - czasami miesiąc, czasami rok - najlepiej całe życie.

Teraz kiedy organizuje trzecią edycję konkursu, wiele firm zgłasza się samych aby uczestniczyć w moim projekcie - cieszy to tym bardziej iż są to firmy z bardzo dużym stażem na rynku.

Już jutro więcej na temat Toruńskiego Konkursu Fotografii - i naszych wspólnych planów na przyszłość.
Tymczasem, wrzucam mój ostatni, krótki felieton... dobrze wiesz jak kocham ironie, ironicznie kochając.
Napisałem go na kolanie w kilka sekund, więc oceniaj mnie na chłodno.

Wszyscy jesteśmy egotycznymi megalomanami.



Na kogokolwiek wskazałbym palcem, musiałbym przyznać to samo. „Jesteś egotycznym megalomanem”. Teraz zapewne w twojej głowie odbywa się zwany przeze mnie proces twórczego odrzucenia. Już pewnie jesteś w stanie odpowiedzieć, że wcale tak nie jest, a na dłoni podajesz mi już pierwszy przykład. Jeżeli jednak przyznałes mi rację to bez wahania przybijmy sobię piątkę. Jestem cholernym megalomanem, który kocha siebie, ale czy to oznacza że nie kocham innych ?  Słowo „Ja” używam tak często jak pilota do przełączania nastepnego kanału. Z tym moje „Ja” zostaje bez zmian, czasami rzuce  "jakiś fajny epitet" albo wygórowane orzeczenie typu „jestem” - nie jest to ani modne ani ciekawe, ale nie chce pozostawiać tego modzie a tym bardziej ciekawości która jak powrzechnie wiadomo, jest pierwszym krokiem do piekła. W zasadzie mam wrażenie, że już przekorczyłem próg Lucyfera, ale nadal go nie widzę.

Nie wiem czy kochanie samego siebie jest złe, czy dobre – w zasadzie zastanawianie się nad tym jest bezcelowę, więc nawet nie zaczynam. Wiem za to, że kochanie siebie, niesamowicie ułatwia mi życie. Kiedy patrzę w lustro i widzę pryszcza na policzku,  nie zastanawiam się nad jego tragicznym kształtem, a nad tym jak go usunąć.  Kiedy mam za długie włosy ,ścinam je. Kiedy uważam że przytyłem, wstaje wcześniej i ćwiczę – ta miłość do samego siebie daje mi tyle motywacji co niektórym daje nienawiść do „dobrze – nieznanej” nam osoby, np. do pisania częstych komentarzy pod ulubionym już chyba nickiem „ anonimowy”. O zjawisku herosa internetowego mógłbym napisać książkę, z tym że, na koniec podpisałbym ją swoim nazwiskiem.

Świadome czy też o wiele częstsze, nieświadome powtarzanie „Ja” jest oznaką, mojej ukochanej, megalomani
Weźmy na tapęte kilka zdań „ Kocham Cie- Ja Ciebie też” - jest moim ulubionym, w zasadzie mówie, że ja również kocham siebie. „Ja jestem osoba odpowiedzialną i wiesz ja w porównaniu do innych odpowiadam za to co mówię, tak mnie uczono, jestem taki od kiedy pamiętam – w zasadzie to caly "ja”  co najmniej sześciokrotnie powtórzyłem Ja z tym że,  w róznych formach. - najlepsze jest to, że zdanie to nie jest ściemą wyssaną z mojego środkowego palca a zdaniem zapożyczonym z wypowiedzi jednej z Pań, która myślała, że potrafi tańczyć.

Tak często jak na myśleniu się zaczyna, tak często tam się kończy.  Czasami po prostu nie warto myśleć o tym dlaczego jestem taki a nie inny, nie warto starać się być kimś kim nie jesteśmy, nie warto również być drugim Urbanem czy kolejną już wersją szanownej Pani Siwiec, za to warto wiedzieć kim jesteś i w która stroną chesz iśc. Tylko wtedy masz szansę uniknąć, durnego prowadzenia za rękę,  które często prowadzi w ślepy zaułek. Uwierz mi, że o wiele ciężej jest wrócić samemu, więc proszę Cie nie zgub się dziś.





wtorek, 22 października 2013

Szybko pisze



****


No więc szybko opisałem moje ostatnie miesiące, moje zakręty, autostrady i ślepe uliczki.

Przeglądając zdjęcia z ostatnich miesięcy, powoli sam siebie zaczynałem zaskakiwać - naprawdę dużo wydarzyło się w ostatnim czasie - przewodniczący jury w Miss Polska 2013, Toruński Konkurs Fotografii, pokazy mody, fashion week, ptak moda, pokaz mody młodych projektantów który organizowałem w space club, ogromna ilość sesji zdjęciowych - naprawdę szybko zleciało - wydaje mi się że było to dobre pół rok temu ,a okazuje się że ostatni projekt zakończyłem kilka tygodni temu - to uświadamia mi jak ten czas zapieprza - ah wiem przecież że Ty, to wiesz a moje stwierdzenia nie są niczym odkrywczym ale jak często w tych małych rzeczach, prostych przesłaniach kryje się coś o wiele większego.

Ja chyba lubię tak do Ciebie pisać, szybko pisze, pomyśle o czymś o czym chce abyś wiedział i od razu naciskam szybko w klawiaturę, litera po literze tworzą słowa, zdania a te przekształcają się w coś większego - coś co tworze tylko dla Ciebie.

Fashion Week 2013  - mnie nigdy nie przestanie zaskakiwać, nigdy nie przestanie mnie "jarać" atmosfera panująca na świecie mody - bo jak powiedział Nam kochany Jacyków - jest święto grzybiarzy, są różne święta a to jest święto przebierańców - ale ja chyba mam słabość do takich przebieranych imprez gdzie każdy chce być śmieszniejszy tzn fajniejszy od drugiego. Ja szczerze nawet tego nie widzę, nie chce doszukiwać się oszustw i kłamstw, obłudy czy sztuczności - nauczyłem się w życiu dostrzegać tylko plusy. Pamiętam kiedy jako dziecko oglądałem Fashion TV i przeróżne pokazy mody - nie rozumiałem dlaczego to kobiety są takie chude, dlaczego Ci ludzie wyglądają tak inaczej, dlaczego noszą okulary w pomieszczeniu i kim są ludzie z pierwszych rzędów na pokazach największych projektantów. I taka myśl dotarła do mnie właśnie w tym roku, był to bodajże piątkowy pokaz Łukasza Jemioła.

FW spędziłem w najlepszej atmosferze z cudowną ekipą, śmiech do rana - pokazy, otwieranie dachu, droga z łodzi do warszawy w 45 minut, całkiem dobry ze mnie nawigator. Już powoli czuję że muszę wracać do pracy bo przede mną stos papierów do wypisania, kilka lektur, ogrom zdjęć i materiału do przerobienia - taki jest mój jeden dzień z życia redaktora.





















Powroty lubie, te małe i te duże.




Ostatnie miesiące mijam tabliczki z napisem "brak czasu", "praca", "walka", "brak snu", etc (...) Nareszcie w pewnym skręciłem w bardzo dobrą stronę ,a podczas tej drogi - zdałem sobie sprawę że nie jestem robotem i nie jestem w stanie zrobić wszystkiego w kilkanaście godzin.


Wiesz sam jak to jest kiedy chcesz zrobić wszystko, nie zawsze się udaje - dlatego ograniczyłem swoją pracę - wybieram co i kiedy robić muszę i nie czuje żadnej presji.  Postanowiłem wydać swój magazyn, planowe wydanie przeleciało mi przed oczami - nie dlatego że spałem czy za mało pracowałem - a dlatego że wydanie czegoś wielkiego nie jest kwestią kilku dni - źle przeliczyłem swoje siły - potrafię przyznać się do tego "błędu" - lecz błąd to coś strasznie pejoratywnego a ja nie widzę w tym tego nakładu ujemnego. Wydanie magazynu to koszta około 20 tys złoty -  z liczbą 20 kojarzył mi się do tego czasu mój wiek - ale w uparte walczyłem z przeciwnościami i ludźmi którzy nieustannie podkładali i podkładają mi nogi. Najczęściej są to ludzie którzy sami osiągnęli nie więcej niż podgrzanie własnej herbaty do kolacji, zamówionej z baru na przeciw ich domu.

Więc dalej biegnę i skacze, czasem jak ten głupek, nad nogami które próbują mnie wywrócić - jest zabawnie bo za każdym razem kiedy się lekko obrócę widzę ich wykrzywione miny i zrozpaczone oczęta - a ja biegnę do miejsca które sobie wybrałem.

W między czasie udało mi się zorganizować II edycji Toruńskiego Konkursu Fotografii, lecz na szczęście odciążyły mnie osoby z redakcji np, niezastąpiona Olivia Drost która bardzo dzielnie od początku prowadzi dział kultury w LookUs Magazine.

Kiedy LookUs? Co z LookUs ? - jasne - mógłbym już dawno wydać wersje internetową mojego magazynu ale czy Napoleon poddał się po zesłaniu na wyspę św Heleny ?

Dlatego i ja postanowiłem walczyć do ostatniej chwili o wydanie papierowe w nakładzie 2tys, z tłoczonym napisem w folii i na pięknej kredzie - to moje wielkie, małe marzenie - które właśnie spełniam - no i po raz kolejny okazało się że warto !

Warto walczyć do końca bo udało mi się więcej niż chciałem - prócz tego iż firma wyda moje marzenie LookUs, to zostałem redaktorem naczelnym nowego portalu które zmieni życie każdego polaka ! Marzenia się spełniają - walcz o nie do końca - nie daj sobie wmówić - nie daj się nikomu, czasem zabłądzisz, jesteśmy tylko ludźmi ale prędzej czy później wrócisz na odpowiednią drogę i dotrzesz do upragnionego celu. Ja w Ciebie wierze - więc i Ty musisz.



niedziela, 10 marca 2013

"Sukces dopiero przede mną"




 ****
Machina ruszyła.. pierwsza sesja do magazynu za nami.



Dzisiejszy dzień jest dniem sukcesu, sukcesu wiary w siebie i ciężkiej pracy - nie ma gór nie do zdobycia - jestem tego pewien. Marzenia się spełniają a przepustką do ich spełnienia jest pomysł na siebie i ciężka praca. Dziś poznałem kilku nowych, utalentowanych ludzi z którymi miałem przyjemność współpracować - postawiłem wiele na jedną kartę, jak wyszło?

... pierwsza sesja do magazynu za nami. Odetchnąłem z ulgą gdy kilka godzin temu zakończyliśmy prace na planie w Restauracji Pico Cuadro na Krakowskim Przedmieściu. Nie bez powodów wybraliśmy właśnie to miejsce, dlaczego? Dowiesz się więcej w nowym wydaniu magazynu `LookUs`. Ale zacznijmy od początku..

Gdy zaczynałem organizacje sesji zdjęciowej z aktorką Gabrielą Oberbek, miałem już wszystko poukładane w głowie - wiedziałem jak ma wszystko wyglądać - miałem plan - wiedziałem że zdjęcia będą w plenerze - wiedziałem gdzie - wiedziałem i widziałem kadry w swojej głowie. Jak często bywa przeliczyłem się z moimi planami które zapowiadały się bardzo dobrze - pogoda. Gęste opady śniegu i temperatura na minusie zmusiły nas do szukania alternatywy - pojawił się problem gdyż przez moje uparte nastawienie na plener wszystkie propozycje były najzwyczajniej w świecie bezsensu. Wyszukiwanie dobrego lokum w internecie nie było dla mnie rozwiązaniem. Szybka decyzja - tak jak lubię najbardziej - wstaje i ruszam na Krakowskie gdyż w mojej głowie rysował się już obraz tła na którym pozować mogłaby Gabi. Śnieg zasypuje mnie powoli ale skutecznie, jestem już w Centrum, chwilę później nie udaje mi się odpalić papierosa, wchodzę w bramę by ochronić się przed wiatrem i nawałem śniegu, w końcu udaje mi się odpalić papierosa.. nagle rzuca mi się w oczy ogromny napis `Pico Cuadro`, bez chwili zastanowienia wchodzę. ` To jest to` - pierwsza myśl która przychodzi mi na myśl. ` W czymś mogę pomóc?` - z mojego zamyślenia wyciągają mnie szybko wypowiedziane słowa kelnera. ` Mam nadzieję że tak..` - odpowiadam jeszcze trochę zamyślony. ` Jestem redaktorem naczelnym nowego pisma `LookUs`, zdecydowanie chciałbym wykonać tu jutro sesje zdjęciową z aktorką Gabrielą Oberbek` - ostrożnie wchodzę na pole negocjacji. Propozycja złożona przeze mnie menadżerowi, szybko spotyka się z dużą aprobatą. - ` będziemy o 11, do zobaczenia` - zadowolony wracam do domu. Kilka minut później przyjeżdża już do mnie Daria Kalinowską której zaproponowałem wykonanie backstage`u - byłem pewien że jest to świetny wybór - jestem pod wrażeniem jej pracy ( ok 650 zdjęć ). Znów robi się cieplej na sercu - uwielbiam inwestować w takich ludzi.

Jest już sobota, wstaje kilka minut po ósmej i zaczynam przygotowania do sesji. Makiety, propozycje zdjęć, magazyny, pełna torba ubrań wypożyczona z ` Showroom Aliganza `. Mamy 3 stylizacje, wiemy co chcemy.
Poranna kawa z mlekiem, papieros i ruszamy na Krakowskie.
Jestesmy chwile przed 11stą,  czeka już na nas Paula Jacobiak która jest make up artis dzisiejszej sesji, dopalamy następnego papierosa i wchodzimy do środka. Rozkładamy wszystkie rzeczy i czekamy na resztę. Kilka minut później zbiera się już cała ekipa.

WaveProductions na miejscu, zdjęcia wykona Jakub Szymański - talent i dryg do zdjęć, idzie w parze z świetnym charakterem. ` Ahaa! Tworzy się świetna drużyna` - już rzucają mi się myśli w głowie. Na miejscu jest już Gabi która przyniosła ze sobą biżuterie od projektantki Veroniki Howard która ma swoją stronę w Kalifornii. Już widać jak rozkłada się Michał Sadowski który swoim talentem do włosów zachwycił wszystkich. ` Profesjonalista, czuć to nawet wtedy gdy trzyma Twoje włosy` - po chwili jest już pierwsza fryzura, do pierwszej stylizacji. 

Czas na makijaż - Paula zaczyna swoją pracę, po chwili Gabi jest gotowa.. Daria zrobiła już dość pokaźną ilość zdjęć. W tym czasie rozmawiam z Kuba o zamyśle zdjęć, po krótkiej wymianie zdań - wiemy w którym kierunku idziemy!

Zaczynamy pierwsza stylizacje, kilka minut później słyszę ` mamy to!` - przeglądam zdjęcia i z pewnością stwierdzam ` tak, mamy`. Jestem coraz bardziej zadowolony. Atmosfera na sesji  jest bardzo luźna, nikt się nie spina i to chyba był nasz największy atut. Wiem że wszyscy dają z siebie 100%, wiem że wybrałem ludzi którzy robią to co kochają, wiem że się uda. Czuje ich energie, widzę ich potencjał - to mnie niesamowicie cieszy,

Przebieramy drugą stylizację, Michał znów robi cuda z włosami - fryzury powalające - czas na poprawkę makijażu w której Paula jak zwykle sprawdza się doskonale. Makijaż który wykonała make up artis wystarczy jedynie lekko poprawić/zmienić/dodać, gdyż już na samym początku został wykonany precyzyjnie i przemyślanie. Wiemy co chcemy, zaczynamy nowe kadry. Mamy to! - chwilę później szef pokazuje na zegarek - zwijamy się ze zdjęciami - czas na trzecią stylizacje - mogę powtórzyć to samo - znów jestem w szoku szybkości w której pracuje ekipa. Można szybko i dokładnie - bardzo szanuje ich tryb pracy i ogromny talent -" taki jest własnie ` LookUs ` " - myślę sobie. - " to Oni - go tworzą"

Po długiej, owocnej sesji, zwijamy nasze wszystkie rzeczy - wszyscy idą w swoje strony - czas odpocząć -jednak, wiem że się spotkamy.

Ja zabieram Gabi na gorącą czekoladę i wypytuję o marzenia, teatr, pierwszy film - jutro zabieram się za odsłuch wywiadu i jego montaż.  Wiele ciekawych wątków, coś nowego, coś innego - już niedługo będziesz miał możliwość przeczytać w moim magazynie, mój drogi czytelniku.

Wstawiam zdjęcia wykonane i szybko przerobione przez Darie Kalinowską - te które nie odkrywają całej tajemnicy dzisiejszego dnia.. :) a już niedługo...

Ogromne podziękowania dla:


Gabrieli Oberbek - aktorka, gość specjalny pierwszego wydania `LookUs`
Jakuba Szymańskiego - główny fotograf
Darii Kalinowskiej - fotograf backstage
Pauli Jacobiak - make up artis.

Michała Sadowskiego - stylizacja fryzur

Całej ekipie z dzisiejszej sesji dziękuje za optymizm, pozytywne nastawienie do sesji, świetną, zabawną atmosferę która połączona była z profesjonalnym podejściem do tematu i rzetelnością wykonywania pracy. Dziękuje Wam najbardziej za to że jesteście tak samo szurnięci jak ja i macie marzenia.

Łukasz Maksymilan Szczepański - za pomoc w przygotowaniach do sesji
Mateusz Kostka - za pomoc w realizacji projektu
Firmie WaveProductions - za  wykonanie profesjonalnej sesji i współprace
Restauracji Pico Cuadro - za udostępnienie przestrzeni
i współpracę







 Wywiad oraz sesja zdjęciowa z dzisiejszego dnia w pierwszym wydaniu ` LookUs` - już niedługo !! :)






pamiętaj..
wiara w siebie i ciężka praca to najlepszy przepis na spełnienie marzeń
nie bój się zmian







 














































































































































































































































Wszystkie zdjęcia pod tym postem należą do Darii Kalinowskiej
 zakaz kopiowania bez zgody właściciela.